
Lotnictwo pozostaje jednym z najbardziej krytykowanych środków transportu, z uwagi na ilość emitowanego dwutlenku węgla. Codziennie tylko przez Stany Zjednoczone przelatuje 45 000 samolotów, przewożących około 1,7 miliona pasażerów. Choć w rzeczywistości inne formy transportu generują podobne lub wyższe wolumeny CO2, dekarbonizacja lotnictwa jest znacznie trudniejsza. Większość transportu drogowego można skutecznie zelektryfikować. W przypadku samolotów, brakuje technologii, która umożliwi włączenie do ruchu statków elektrycznych mogących pokonywać odległości międzykontynentalne.
Naukowcy sukcesywnie pracują jednak nad neutralnymi dla środowiska paliwami lotniczymi. Badanie przeprowadzone przez zespół naukowców z Arizona State University wykazało, że może być ono wytwarzanie z biomasy. Według raportu opublikowanego w czasopiśmie Nature Sustainability sadzenie trawy miskanta (jednego z gatunków trawy trzcinowej) na 23,2 miliona hektarów istniejących gruntów marginalnych w całych Stanach Zjednoczonych, zapewniłoby wystarczającą ilość surowca do wyprodukowania ilości zielonego paliwa zaspokajającej zapotrzebowanie amerykańskiego sektora lotniczego. Zakłada się, że do 2040 roku może być to nawet 30 miliardów galonów biopaliwa rocznie. Do przeprowadzenia badań naukowcy wykorzystali obszerne kryteria, takie jak: zintegrowane ramy oceny gruntów, modelowanie hydroklimatyczne, ekosystemów oraz modelowanie ekonomiczne. Dzięki temu możliwa była ocena warunków i lokalizacji, w których można uprawiać rośliny wykorzystywane do produkcji paliw do silników odrzutowych w sposób zrównoważony.
W 2017 roku naukowcy z Uniwersytet w Gandawie opracowali proces przekształcania trawy w biopaliwo poprzez dodanie do biomasy bakterii.. Choć rozwiązanie umożliwiało produkcję jedynie kilku kropel substancji, było jednym z badań rozpoczynających prace nad „grassoline”.