
Udział polskich naukowców i innowatorów w rozwijaniu zielonych technologii cały czas rośnie. W tym roku, startup „Panel Wiatrowy”, zaprezentował płot generujący energię elektryczną. Konstrukcja składa się z systemu turbin umożliwiających wytwarzanie energii z dominujących w krajach europejskich wiatrów o niskiej prędkości, zarówno na terenach zabudowanych, jak i podmiejskich. Może być ona z powodzeniem wykorzystywana zarówno przez odbiorców indywidualnych, jak i podmioty publiczne czy przedsiębiorstwa.
Panel może stanowić uzupełnienie instalacji fotowoltaicznej, a oba systemy można połączyć jednym falownikiem. W ten sposób ich praca ma szansę być w pełni zoptymalizowana – w pochmurne dni, jesienią lub zimą, gdy efektywność paneli słonecznych jest niższa, płot wykorzystując typowe dla tych pór roku zjawiska pogodowe zapewni niezakłóconą produkcję energii elektrycznej. Rozwiązanie polskiego startupu ma być dostępne w trzech wariantach wysokości – 1, 2 i 4 metry. Przeprowadzone w toku prac pomiary wydajności paneli wskazały, że ogrodzenie terenu przemysłowego o powierzchni 1 ha pozwoli na wygenerowanie nawet 400 kW. Ich żywotność szacowana jest nawet na 50 lat.
Nowe rozwiązanie w obszarze pozyskiwania energii z wiatru zaproponował także startup Aurea Technologies. Amerykańska firma zaprojektowała lekki, samodzielny system turbin, który można zmieścić w plecaku. Turbina jest wielkości dużej butelki wody. Wyposażona jest w kable umożliwiające montaż urządzenia w terenie, wewnętrzny akumulator litowo-jonowy oraz przewód do podłączenia kabla USB. W ciągu godziny „Shine” może wygenerować energię elektryczną pozwalającą na trzykrotne naładowanie telefonu komórkowego w dowolnej lokalizacji, w której wiatr wieje z prędkością przekraczającą 12 km/h. Głównym celem twórców było zaprojektowanie rozwiązania, które posłuży turystom jako dodatkowe narzędzie zapewniające im dostęp do systemów GPS, połączeń telefonicznych oraz innych urządzeń elektronicznych podczas wypraw, a także pomoc w sytuacjach awaryjnych.